,,Oczami Elizabeth''
-To co? Idziemy?- zapytałam schodząc z ostatniego stopnia schodów. Nick właśnie zakończył połączenie i schował telefon do kieszeni, po czym spojrzał na mnie spod głowy i uśmiechnął się przyjaźnie.
-Tak. Ładnie wyglądasz.- odparł mierząc mnie wzrokiem od dołu do góry.
-Dzięki.- odparłam z szerokim uśmiechem.
To jedna z nielicznych okazji kiedy włożyłam moje czarne szpilki. Nie noszę szpilek; i bez nich jestem od każdego wyższa. Tyle, że Nick był ode mnie o głowę wyższy, więc pomyślałam czemu nie. Do czarnych szpilek dobrałam białą plisowaną spódnicę, koszulę z wieloma małymi logami The Rolling Stones, czarną kamizelkę i kapelusz, a także złotą biżuterię. Kiedy wyszliśmy z domu, chwyciłam Nicka pod ramię i zadowoleni praktycznie bez powodu, ruszyliśmy do kina.
-Podjedziemy moim autem, ok?- zapytał niechętnie opuszczając moją rękę.
-Myślałam że pójdziemy na piechotę.- powiedziałam, chociaż w sumie było mi to obojętne.
-To kina jest stąd dobry kawałek, a wątpię żebyś dała radę w takich butach.- odparł śmiejąc się.
-Mogłabym protestować, ale chyba masz rację.- stwierdziłam po chwili namysłu. Nick otworzył mi drzwi od strony pasażera i posłał szarmancki uśmieszek. Odwzajemniając go wsiadłam do wozu i wygodnie usadowiłam się na siedzeniu. Chwilę potem Nick usiadł obok i odpalił swoje białe BMW. Jechaliśmy szybko, ale wcale mi to nie przeszkadzało, lubiłam szybką jazdę. Co jakiś czas spoglądałam na niego kątem oka i zauważyłam że on na mnie też.
-Jakie lubisz filmy?- zapytałam w pełni opierając się komfortowi jaki zapewniał samochód, który był cichy i ekstrawagancki. Nick najpierw spojrzał na mnie, po czym odparł.
-Thrillery i komedie.
-To dobrze. Ja lubię komedie, dramaty i takie w których auta wybuchają.- powiedziałam z entuzjazmem, a chłopak zaczął się śmiać.
-Bardzo mnie to cieszy.- rzucił z uznaniem i zabawną miną.
-Jesteśmy.- odparł jakieś pięć minut później, zaciągając hamulec ręczny. Wysiadł z auta i truchtem podbiegł do moich drzwi, chociaż sama zdążyłam już nacisnąć klamkę. Nick obserwował jak wysiadam przytrzymując mi drzwi. Weszliśmy do kina i pierwsze na co zwróciłam uwagę, to plakaty zachęcające do obejrzenia danego filmu. Gdzieniegdzie pojawiały się kartonowe postacie bohaterów. Po lewej stronie był korytarz prowadzący do toalet i kasy, po prawej kanapy i stoliki, a pośrodku niezbyt długi hol z drzwiami po obu stronach prowadzących na sale kinowe. Przed prawie każdą z nich stały tak zwane bramki z aksamitnym sznurem, który odpinał gość od biletów. Wystrój kina był utrzymany w czerwono-granatowo-czarnej kolorystyce. Najbardziej urzekł mnie jednak sufit nad holem. Był wysoki, czarny, połyskujący z tysiącami różnej wielkości lampek. Sprawiał wrażenie rozgwieżdżonego nocnego nieba. Lustra na ścianach tylko podkreśliły ideę tego pomysły. Nagle poczułam nisko na plecach czyjąś dłoń.
-Masz już na oku jakiś film?- zapytał Nick patrząc na mnie ciepło i opiekuńczo. Ach, to jego spojrzenie...
-Jeszcze nie, muszę dokładniej się rozejrzeć.
-W porządku.
-A ty masz jakąś propozycję?- zapytałam oglądając plakaty.
-Patrzyłem na ''Kar(l)a'' i''After Dark''.- odparł z rękoma w kieszeniach.
-To może chodźmy na tą ''Kar(l)ę''.- wzruszyłam ramionami, przyglądając się plakatowi z brązowowłosą dziewczyną o ślicznej twarzy i czarnowłosym, szczupłym, ale wysportowanym chłopakiem.
-Ok. Chcesz coś do picia?- spytał Nick.
-Nie. Pójdę kupić bilety.- odparłam i ruszyłam kilka kroków przed siebie, ale Nick zaszedł mi drogę.
-Ja cię zaprosiłem, więc ja za wszystko płacę.- złapał mnie za ramiona i mówił tak jakby zaraz chciał się upewnić czy zrozumiałam.
-No chyba żartujesz. Wolę być niezależna. Zapłacę za siebie.- zapewniłam go.
-Oj Elizabeth.- Nick parsknął śmiechem.- Przecież nawet nie wzięłaś torebki.- dodał kręcąc głową. Spojrzałam na siebie i uświadomiłam sobie że ma rację. Kurde, jak to możliwe, przecież nigdzie się nie ruszam bez portfela i telefonu.
-Widocznie ja tak na ciebie działam.- odrzekł Nick jakby czytał mi w myślach. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. Był bardzo bystry, może aż za bardzo. Odrobinę się wystraszyłam; równie dobrze mógłby teraz wywieźć mnie gdzieś do lasu, a ja nie miałabym nawet jak wezwać pomoc.
-Spokojnie, przecież nie jestem jakimś psychopatą.- odparł lekko Nick.
-Co?- Tylko to pytanie mi się nasuwało. A może on naprawdę umie czytać w myślach...
-Nieważne...- spojrzał na mnie dziwnie lekko marszcząc brwi.- Usiądź tu i zaczekaj, a ja pójdę po bilety.- odparł widząc mój nieobecny wyraz twarzy. Chwilę później wrócił z wielkim pudłem popcornu i dwiema małymi pepsi i biletami.
-Niepotrzebnie to wszystko kupiłeś.- odparłam chcąc pozbyć się wcześniejszych myśli, jednocześnie wstając.
-Drobiazg. Chodźmy.- rzucił Nick i niedługo po tym zajęliśmy miejsca w jednym z rzędów położonych dostatecznie wysoko. Na sali nie było zbyt wiele osób.
-Chciałabym się jeszcze trochę o tobie dowiedzieć.- odparłam starając się rozluźnić i obracając lekko ku niemu.
-Pytaj.- odparł z uśmiechem i spojrzał mi głęboko w oczy. Potem jego wzrok wędrował w dół mojego ciała i Nick przygryzł dolną wargę.
-Masz może w Las Vegas jakąś dziewczynę?- walnęłam prosto z mostu. Chłopak zaśmiał się w głos, ale odpowiedział.
-To co robię może ci się nie spodobać, ale nie lubię zobowiązań.- westchnął.
-Czyli masz wszystko to co w związku, bez związku?- dopytałam dla jasności.
-Chyba można tak powiedzieć.... A jak jest z tymi sprawami u ciebie?- skinął na mnie głową.
-Cóż... w tych tematach u mnie nie dzieje się praktycznie nic.- odparłam wesoło, patrząc na niego.
-Jak chcesz możemy to zmienić.- odparł gładko Nick. W tym samym momencie, jakby na jego zawołanie na sali zgasły wszystkie światła i włączył się ogromny ekran. Nieświadomie na chwilę wstrzymałam oddech i jednocześnie poczułam się bardzo nieswojo. Film się zaczął. Przez pierwsze 20 minut udawałam że tak mnie wciągnął, że nie mogę oderwać wzroku, a tak naprawdę bałam się znowu na niego spojrzeć. W końcu pomyślałam, że to głupie- przecież jakby nie było to mój kumpel, a nawet jakby coś między nami było to co z tego, może najwyższa pora. Racze nie myślałam o nim jak o przyszłej sympatii, no ale dlaczego nie? Jest przecież przystojny, szarmancki, wysoki, troskliwy, zabawny i w dodatku bogaty. Każda normalna dziewczyna nie wahałaby się ani chwili, więc czemu ja nie mogłabym być jedną z nich...? Może dlatego że potrzebuję kogoś lojalnego i bardziej czułego, delikatnego... no i stałego. Tak. Jak do tej pory siedzieliśmy w ciszy, ale widziałam kątem oka, że co jakiś czas na mnie zerka. Czasami nasze dłonie spotykały się w wielkim pudle po popcornie, wtedy szybko swoją zabierałam i niby że wolałam napić się pepsi. Ulżyło mi kiedy pomyślałam że Nick niedługo wraca do Las Vegas.
,,Oczami Christophera''
-Woooow!!!!!!!- krzyknęła mi do ucha Liliana nieco mocniej obejmując mnie w pasie gdy jeszcze bardziej przyspieszyłem. Doskonale wiem że uwielbia ze mną jeździć i często to wykorzystywałem. Czasem wpadaliśmy za prędkość i brak kasków, ale nigdy z nimi nie jeździłem i nie będę. To ogranicza, nie możesz poczuć tego wszystkiego tak samo, w kasku nie doznasz tak wielkiej adrenaliny. A gdyby przeznaczone mi było umrzeć na motocyklu, to kask i tak na nic by się nie zdał. Z piskiem opon zjechaliśmy z asfaltowej nawierzchni na kostkę brukową.
-Jesteśmy zatrzymałem maszynę i podparłem się na prawej nodze poprawiając swoje okulary, które lekko zsunęły mi się z nosa. Lily zwinnie zeskoczyła ze skórzanego siedzenia i również poprawiła swoje przeciwsłoneczne szkiełka.
-To jak, idziemy?- spytała z entuzjazmem. Złożyłem ręce na piersi i niepewny co do jej wyboru, po raz kolejny zadałem pytanie:
-Chcesz ten tatuaż na sto procent?
-Mówiłam ci tysiąc razy że tak! Będzie inny niż ten twój. ale jednocześnie będą ze sobą spójne.
-W takim razie chodźmy.- westchnąłem zsiadając z motocykla. Na twarzy Lily pojawił się szeroki uśmiech, wyraźnie się tym wszystkim podekscytowała. Zeszliśmy w dół po schodach prowadzących do drzwi za którymi krył się salon. Lily weszła pierwsza i zatrzymała się z brzegu, po lewej stronie.
-Siema Chris. Co cię tu sprowadza?- zapytał AJ (czyt. EjDżej). Znaliśmy się jeszcze z gimnazjum. On sam miał włosy w kolorze ciemnego blondu zrobione na irokeza z wiśniowymi pasemkami i neutralnie zielonymi oczami. Nie był- tak jak mogło się wydawać- cały wytatuowany. Tatuaże miał jedynie na lewej ręce i prawym uchu. Gdzieniegdzie na twarzy można też było dostrzec kolczyki.
-AJ, to jest moja dziewczyna Lily.- powiedziałam wskazując na nią. Mój kumpel zmierzył ją wzrokiem i z uznaniem pokiwał głową.- Chciała zrobić sobie tatuaż.
-Jasne nie ma sprawy. Masz już na niego pomysł?- swoje pytanie skierował do Lily.
-Tak. Wiesz jaki Chris ma, ten nie na przedramieniu tylko trochę wyżej... Jego jest pusty i zwrócony do dołu. Ja bym chciała trochę mniejszy i wypełniony.- wytłumaczyła mu. AJ pokiwał głową i dodał:
-Wybrałaś miejsce?
-Tak, nadgarstek.- stwierdziła z uśmiechem kończąc temat dotyczący estetyki. Nie będzie zbyt dużo roboty przy tak małym i nieskomplikowanym wzorze.
-Weźmy się teraz za papiery, żeby potem mieć je z głowy. Potem narysuję dla pewności wzór żeby sprawdzić czy dokładnie tak go sobie wyobrażałaś i zabierzemy się do roboty. Rachel ma teraz klienta, ja nie, więc się tobą zajmę.- podsumował AJ i wszyscy podeszliśmy do lady gdzie załatwiliśmy sprawę z formularzem. Dla formalności AJ musiał spytać Lily o wiek, wszystko poszło bardzo szybko. Kilkanaście minut później, Liliana siedziała już na fotelu, bo wzór także został dokładnie omówiony. Uśmiechem który zresztą odwzajemniła dodałem jej otuchy i wokół rozległ się dźwięk maszynki do tatuaży. AJ najpierw ją przetestował, odkaził miejsce i tym podobne, a Lily przez ten czas robiła zabawne miny i udawała że już strasznie ją boli. W tym samym momencie zadzwonił do mnie telefon.
-To Arthur.- powiedziałem na głos.- Siema, wiesz co, jestem z Lily u AJ'a i.... Co?! Wezwij pogotowie, szybko. To dobrze. No tak, zaraz tam będę.- Starałem się zachować spokój w głosie.
-Co się stało?- zapytała zaniepokojona Lily....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Strój Elizabeth: KLIK
Chciałam Wam bardzo podziękować za każdy komentarz, zwłaszcza pod ostatnim rozdziałem. Są one dla mnie naprawdę bardzo ważne :)
Chętnie też zaglądam na blogi do których linki zostawiacie ;D
Chciałam jeszcze zapytać Was o kilka spraw... :)
1. Podoba ci się obecny wygląd bloga?
2. Podoba ci się muzyka? Czy przeszkadza ci podczas czytania?
3. Co sądzisz o fabule? Jest przewidywalna i banalna?
Wiem że ten rozdział wyszedł nudny ;/
Za odpowiedzi z góry dziękuję. To do następnego! :*
Zostałaś nominowana do Libster Awards więcej informacji znajdziesz tutaj http://dangerous-love-fanfiction.blogspot.com/p/libster-award.html
OdpowiedzUsuńŚwietny! <3
OdpowiedzUsuńWciągnęłam się ;p
I strasznie mnie ciekawi co będzie dalej :>
A i odpowiem na pytania, które zadałaś c:
1. Tak, i to baaaaardzo *.*
2. Szczerze? Tylko się nie obraź, ale ja zawsze ją wyłączam i włączam swoją xD Sorcia, ale ja takiej muzyki nie słucham ^^
3. Nie. Skądże :3 Czytam tylko Twojego bloga o takiej fabule, więc dla mnie jest oryginalny :*
Haha, dziękuję za szczerą opinię :D co do muzyki- jak najbardziej rozumiem że nie wszystkim się to podoba i to szanuję :)
UsuńRozdział cudowny;* i wcale nie jest nudny :)) Nie mogę się doczekać następnego ;**
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o Twoje pytania to;
1. Wygląd bloga jest baaardzo ładny ;*
2. Mnie nie przeszkadza :))
3. Według mnie nie jest nudny a właśnie ciekawy :)
Dziękuję Ci bardzo za komentarze u mnie<333 i zapraszam ponownie :*
http://isnt-she-precious.blogspot.com/
Zostałaś nominowana do Liebster Award i The Versatile Blogger Award.
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na:
http://bezcelowe-marzenia.blogspot.com/
Jestem tutaj pierwszy raz, ale wrócę tutaj ponownie. Muszę nadrobić resztę rozdziałów, ale dam radę :) Rozdział jest świetny ! Życzę weny i czekam na następny.
OdpowiedzUsuńhttp://life-is-brutal-now.blogspot.com/
Weszłam, bo mnie zaprosiłaś. Przeczytałam wszystkie rozdziały, dobrze, że na razie nie ma ich za dużo. I tak trochę się gubię, dużo bohaterów i dużo perspektyw. Jeszcze nie do końca łapię się w tym kto z kim jest. Podoba mi się intryga w którą wplątana jest Nina. Oczywiście nie mam pojęcia co się stało i o co chodzi z tym pogotowiem. Nie wyobrażam sobie też tatuażu, który chce zrobić sobie Elizabeth. Ogólnie to wracam na następny rozdział i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńTe ananasy trochę mi nie pasują, ale jeżeli ty lubisz, to nie zmieniaj. Mam wyłączoną muzykę, więc mi to bez różnicy, co leci w tle.
Może usuń weryfikację obrazkową?
Pozdrawiam i ściskam.
1. wygląd jest świetny, zostaw go :)
OdpowiedzUsuń2. muzyka mi ogólnie wszędzie przeszkadza, na tumblrach, na blogach. po prostu jak ktoś słucha swojej muzyki a tu nagle inna :) i sie denerwuje ;p
3. fabuła ciekawa :)
OBSERWUJEMY? zacznij i daj znać u mnie to się zrewanżuję :* http://rosewithcherry.blogspot.com/
Hej :* W kocu znalazłam czas by przeczyta twojego bloga :) Tak w ogóle dziękuje za zaproszenie :*
OdpowiedzUsuńNo co mogę powiedzie :) Czytając twój blog nie mogłam się oderwać :)Jest naprawdę ciekawy :P
Podoba mi się w każdym calu :)
Jestem bardzo ciekawa co stało się ze wzywane będzie pogotowie...
Odpowiadając na twoje pytania.
1. Wygląd bloga jest ładny ale jednak chyba nie w moim stylu.:P
2. Muzyka jest w porządku. Nie przeszkadza mi w czytaniu.
3. Fabuła na pewno nie jest przewidywalna. Wręcz przeciwnie. Jest ciekawa i zachęcająca do czytania .
Nie wiem jak innym, ale mi muzyka bardzo pasowała do fabuły. Jest bardzo delikatna i niezbyt głośna. Co do opowiadania to bardzo ciekawi mnie dalsze losy twoich bohaterów. Moim zdaniem w ogóle nie jest przewidywalne. Tak więc pisz dalej i zazdroszczę talentu. ;)
OdpowiedzUsuńPS. Dziękuję za bardzo miły komentarz na moim blogu. <3